Ja pierdziele... Mam totalnego doła... jaka masakra.
Nic mi się nie chce...
Nawet wyszłam dzisiaj wcześniej z rysunku, bo już po prostu nie miałam siły.
A rano miałam taki dobry humor...
Zmienia mi się normalnie jak... nie wiem w sumie co jest takie zmienne, jakoś mi się nie chce myśleć.
Wczoraj w pracy było ok. Nadprogramowo zjadłam tylko cienki kawałek banana bread i trochę kurczaka, którego wrzuciłam do złego sosu. ;P
Nie wiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie miewałam takich huśtawek nastroju. To do dupy. Nie lubię pisać takich beznadziejnych postów.
Zrobiłam se maxmodels za namową znajomego fotografa i jednej kumpeli. Żenada, niby po co. I tak nic z tego nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz